Co to się działo przez ostatnie dni?! Pewnej środy wstaję ładnie rano, a tu gorączka 38,2 czyli jak na moje standardy strasznie wysoka temperatura. Decyzja podjęta natychmiast - wizyta u lekarza i telefon do pracy, że mnie nie będzie. Praca to przyjęła, a lekarz nie. Wizyta dopiero dnia następnego. Co za żenada...
Patrzę co my tu mamy w domowej apteczce i są dwa opakowania Apapu dobrego na wszystko. Jak się jednak okazało nie na moją gorączkę, bo wzrosła do 39 stopni. Tutaj następuje moment przerażenia. Co się ze mną dzieje? Nigdy nie miałam tak wysokiej temperatury! Wpadam na pomysł, że zrobię sobie herbaty, ale nie mam sił wstać do kuchni. To może śniadanie? Trzeba przecież jeść żeby organizm mógł walczyć z chorobą. Z tym że śniadanie też jest w kuchni. No to może później... czyli jak się okazało za 5 dni. Miło mi jednak ogłosić, że powoli wracam do świata żywych :) Dzisiaj udało mi się wyjść w końcu z łóżka... niestety tylko dlatego, by znowu spotkać się z lekarzem.
Jakiś czas temu udało mi się wygrać dwa cukierasy: girlandę u Karoliny z All About Home i papierową torbę u Oli z Coś o Literach. Nie jest to taka zwykła torba. Na pewno kojarzycie ją z różnych skandynawskich inspiracji. Papier jest bardzo gruby i strasznie ciężko go wywinąć. Co mnie jednak zaskoczyło to jej wielkość! Jest ogromna! Okazało się, że mój największy wazon wraz z wielgachnym bukietem tulipanów wchodzi cały do środka i nie widać ani szkła, ani kwiatów. Pozostał więc drugi pomysł - miejsce do przechowywania papierów do pakowania prezentów. Tak też zostanie. Niestety obecne mieszkanie nie pasuje zbytnio do mojej designerskiej torby :/ Wszystko jednak wskazuje na to, że niedługo będzie trzeba zmienić cztery kąty. Niestety w dalszym ciągu nie na swoje. Mam nadzieję, że nowe lokum będzie jaśniejsze, a tym czasem zobaczcie jak cukierasy zadomowiły się u mnie :)