Jedną z rzeczy na mojej liście 'must have' są poduszki. Dzięki nim można szybko i łatwo nadać odpowiedni charakter wnętrzu i nie tylko wnętrzu. Wychodzisz na ogród, ganek, taras, balkon czy co tam masz i głównym punktem przyciągającym wzrok są właśnie poduchy! Fajna sprawa bo za nieduże pieniądze można uzyskać świetny efekt.
Mój wybór padł ostatnio na te z serii Scrabble od projektantki KotyNaPłoty. Dobrze uszyte, punkty za literkę też są. Jedyne co, to myślałam, że będą trochę większe... Ale małe też piękne!
Źródło: http://www.decobazaar.pl
Chociaż kupiłam całą KANAPĘ to i tak zazwyczaj stoi tylko NAP - reszta znika w mniej lub bardziej niewyjaśnionych okolicznościach. Tak to wygląda w mojej rzeczywistości:
Najlepsze i tak są szczere słowa zaprzyjaźnionego faceta: "Co to za poduszki? Ani się nie wyśpisz, ani nie poczytasz..."
Puenta bywa najwazniejsza...
Nie ma to jednak co starzy, dobrzy Amerykanie. Oni to potrafią docenić sztukę poduszkową. Jak spojrzycie na schemat ścielenia łóżka w stylu transatlantyckim to sami zrozumiecie!
Źródło: Kiedyś zapisałam ten plik i nie mam pojęcia kiedy, skąd i gdzie. Podpis brzmi Matouk - producent pościeli, ale na ich stronie próżno szukać wyżej przedstawionego schemtu. Życie...
Pomyślicie zapewne (jak ja) ile czasu zajmuje im rano ścielenie, a wieczorem zdejmowanie tych wszystkich dekoracyjnych poduszeczek (bo paradoksalnie śpią tylko na jednej)? Tak się składa, że dokładnie 2912 minut rocznie. To ponad 2 dni! Skąd to wiem? A stąd!
Nie wiem jakie jest wasze hobby, ale ja lubię wyżywać się artystycznie. Przyjmijmy, że mieszkam w Stanach - mogłabym zaoszczędzić dwa dni na malowanie, wycinanie i składanie gdybym tylko nie dekorowała łóżka dysfunkcjonalnymi poduszkami! Ale to nie koniec - zastanów się jak często ktoś ogląda Twoją sypialnie i Twoje "throw pillows"? Świetna nazwa tak a propos. Nic tylko sięgnąć po nóż...
A gdybym tak nie ścieliła mojego zwykłego, normalnego łóżka z dwoma poduszkami co zajmuje mi pół minuty rano to ile zaoszczędziłabym czasu? 3 godziny rocznie... A biorąc pod uwagę, że w weekendy czasem zostawiam łóżko w nieładzie to jakieś 2 godziny i 20 minut... To, że tak powiem jak za starych dobrych czasów: Spokojnie Mamo, zaraz pościelę!
Bez odbioru
Lufcik
Pozdrowienia dla świeżej blogerki :)
OdpowiedzUsuńJa wole nie ścielić łóżka, tylko "zaścielać" nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać...=))
OdpowiedzUsuńŚwietne te poduchy! :)) ale tyle ścielenia bym chyba nie zniosła :P pozdrawiam! Kasia :)
OdpowiedzUsuń