Uwielbiam prezenty :) szczególnie te świetnie zapakowane. Mogę oglądać godzinami inspiracje w tym temacie. Kupuję hurtowo wstążki, tasiemki, papiery do pakowania. Drukuję, zbieram tagi i wszystko, co może się kiedyś przydać! Pakowanie prezentów mnie bardzo odpręża... Tylko trochę mi przykro jak obdarowani bez mrugnięcia okiem drą tak starannie przygotowany papier, kokardy, zawieszki... Poniżej przedstawiam zbiór moich-już-nie-moich prezentów, począwszy od tych bożonarodzeniowych, na wielkanocnych kończąc!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zrób to sam. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zrób to sam. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 24 kwietnia 2014
piątek, 18 kwietnia 2014
Wesołych Świąt!
Co tu dużo mówić...
Wesołych Świąt Wielkanocnych!
Buziaki
Ania
wtorek, 15 kwietnia 2014
Jajka na Wielkanoc. Na ciepło.
W domu nie posiadam żadnych dekoracji Wielkanocnych. Żadnych.
Wynika to:
Po pierwsze z wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą.
Po drugie z faktu, że święta spędzam u Rodziców. Nie mam więc konieczności dekorowania stołu (którego i tak nie mam!) na niedzielne śniadanie czy świąteczne obiady.
Po trzecie mieszkanie, w którym mieszkam nie jest moją własnością także robienie dziur pod mobile, zdjęcia, grafiki itp nie wchodzi w grę.
Po czwarte do tej pory byłam przekonana, że Wielkanoc jest taka dziecięco-plastikowa. Uśmiechnięte kurczaczki, zajączki i baranki, a wszystko to w rażącej zieleni, żółci i pomarańczu.
Przeglądając jednak Wasze blogi i skarbnicę inspiracji, jakim jest Pinterest (ku chwale!) powoli zaczęłam zmieniać zdanie. Będąc w Empiku w ręce wpadły mi styropianowe jajka i do głowy wpadł mi pewien pomysł. Zresztą sami zobaczcie!
Początkowo wytłaczanka miała być biała, niestety nie przyjmuje farby tylko wspaniale ją wchłania tworząc kolor nieznany ludzkości. Tym sposobem musiałam użyć innej, reprezentacyjnej, a taka była tylko w kolorze zielonym :) Gdybym miała bazie czy coś podobnego (a nie mam i jeszcze się aż tak do Wielkanocy nie przekonałam) to powiesiłabym jajka na gałązkach. Na razie niech stoją :) Teraz Święta mogą przychodzić!
wtorek, 21 stycznia 2014
Coś z czegoś :)
Wielką sztuką jest zrobić coś z niczego. Ja postanowiłam zrobić coś z czegoś :) Co roku w firmie, w której pracuję (tak, tak wynajem kontenerów) zamawiam kalendarze trójdzielne, które pakowane są w kartonowe koperty. Kalendarze te rozdajemy oczywiście klientom, ale część wieszamy również w biurze. Tym sposobem co roku zostaje kilka biednych, samotnych kopertek, które wołają "zabierz mnie, zabierz". Jako że mam bardzo miękkie i dobre serduszko - kartoniaki przytaszczyłam do domu.
Nie wiem, czy zgodzicie się z moją tezą, że w wynajmowanych mieszkaniach
dochodzi do zakrzywienia czasoprzestrzeni? Czaso - bo zazwyczaj
wynajmuje się to mieszkanie dłużej niż się początkowo zamierzało, a
przestrzeni bo każde wynajmowane cztery kąty są za małe i nigdy nie mogą pomieścić wszystkich rzeczy lokatora. Moje tak ma... Na biurku powoli (raczej z
prędkością światła) już nie widać wolnego miejsca. Świetnie jest to uchwycone na fragmentach zdjęć powyżej, których już nie usuwałam. Stemple, washi tape'y, 20 par
nożyczek dekoracyjnych, wstążki, skrawki wzorzystych papierów i
pisaczki, mazaczki, flamasterki (wiem, wiem jeszcze tyle asortymentu do
kupienia!). Do tego dochodzi zbieractwo wszystkich odpadków, które
kiedyś może wykorzystam (ta wstążka z dzieciństwa na pewno się kiedyś
przyda!). Postanowiłam więc powoli (raczej w prędkością żółwia) wziąć się za organizację craftowego bałaganu. Z potrzeby serca stworzyłam więc takie segregatory / organizery na dokumenty. Połączyłam je w pary bo skrawków, odpadów i malowideł posiadam... troszkę.
Wszystko fajnie, wszystko pięknie, ale
segregatory były za wysokie i nie mieściły się na półce. Pewnie można
byłoby to sprawdzić przed montażem organizerów - ale kto by tam robił
takie rzeczy? :D Za niska półka to jednak nie orkan Ksawery, żeby nie
można było z nią wygrać (więcej o tej meteorologicznej historii
przeczytacie tutaj). Po przearanżowaniu regału można było spokojnie (na całe gardło) rzec ZWYCIĘSTWO!
To nie koniec zabawy z segregatorami, bo jak widzicie trochę kopert mi jeszcze zostało i miejsce na (nowej) półce też jest. Tymczasem możecie podziwiać moją biblioteczkę :D
Miłego czytania!
niedziela, 12 stycznia 2014
Pamięć absolutna
Mam problemy ze słuchem... i z pamięcią :) Z potrzeby serca stworzyłam więc zestaw "przypominacz" do kuchni. Czyli notes + długopis :D Mała rzecz, a cieszy!
Udanego poniedziałku! (Wiem, wiem...)
Subskrybuj:
Posty (Atom)